Fake orange leopard, czyli zabawy cieniami z Glam Shop oraz eyelinerem stemplem od Wibo
Może niektórzy zauważyli, ale na blogu pojawiła się spora zmiana. Blog przeszedł metamorfozę dzięki Karografia. Tak się złożyło, że udało mi się wygrać szablon i wczorajszego dnia próbowałam go pod siebie dostosować. Pojawią się jeszcze kosmetyczne poprawki, ale to już jak w pracy minie mi "gorący okres", bo do poprawy są np. etykiety w których mam masło maślane a postaram się je mocno zminimalizować by łatwiej szukało się różnych postów.
A teraz...
Od niedawna jestem w posiadaniu zarówno paletki Paprika z Glam Shop oraz eyelinerów-stempli od WIBO. I wiecie jak to czasem bywa.
Czasem wyjdzie coś krzywo. Tego dnia krzywo wyszły mi stempelki kwiatów więc postanowiłam dać ich więcej aż wyszło artystycznie, niczym jakieś cętki (zwłaszcza z daleka, okay). A tego dnia akurat wybierałam się do Orientarium - no idealnie można by rzec. 😂
Komentarze
Prześlij komentarz