Pierwsze podejście do graphic liners feat. Jolie Beauty
Cześć. Hello!
(przemyka cichaczem bo dawno jej nie było)
Dziś wstawiam moje pierwsze próby z graphic liners czyli graficznymi kreskami, a jednocześnie też moje pierwsze mniej lub bardziej udane próby malowania eyelinerami aktywowanymi wodą.
Szukałam zestawu eyelinerów aktywowanych wodą które zmieszczą się w moim budżecie a jednocześnie będą dobrej jakości i będzie dużo kolorów. I szczerze - łatwo nie było. Mamy u nas np. Suva Beauty dostępne w sklepach online (obecnie też małe paletki od Wibo ale z tylko 4 kolorami) ale najtaniej nie wychodzą plus większa ilość kolorów nie jest dostępna w jednej paletce. Zatem zaczęłam szukać i trafiłam zupełne przypadkiem na Jolie Beauty, małą markę z UK. Poczytałam, pooglądałam i zamówiłam. Wraz z przesyłką wyniosła mnie ona niecałe 180 zł ale mamy tutaj aż 16 kolorów (które można ze sobą łączyć co na pewno wypróbuję), szła do mniej niecałe 2 tygodnie ale to chyba tylko dlatego że akurat po drodze były święta. Napiszę o niej osobnego posta i wrzucę może jakiś filmik na instagrama i tiktoka jak już się trochę lepiej z nią zapoznam. Ale na ten moment: cudo!
Jak widzicie na pierwszym zdjęciu zarówno na jednym jak i drugim oku mam zupełnie inny makijaż. Ten w ciepłych barwach był pierwszym więc dopiero zaczynałam malować kreski (potrzebuję więcej wprawy) ale na żywo (bo tutaj to wiadomo że mamy większe zbliżenie aparatem) nie wyglądało to źle.
Wszystkie produkty jakich użyłam (poza podkładem wokół oczu i pudrem):
- paletka eyelinerów aktywowanych wodą od Jolie Beauty,
- paletka cieni Crystal Waves od Makeup Obsession,
- paletka cieni Sleek Makeup Ultra Mattes Bright V1 (to stara paletka ale cienie jeszcze dają radę),
- pojedynczy cień od Yves Rocher, matowy cielisty (nie pamiętam numerka),
- korektor od Eveline, Liquid Camouflage,
- cień w płynie KOBO Feel Pastel,
- maskara Eveline wodoodporna,
- niebieska maskara Hean,
- rozświetlacz Chroma z Sheglam,
- cień do brwi NowBrow,
- pomaga i pisak do brwi Eveline,
- żel do brwi Exme (z Lidla).
Nie przedłużam, poniżej zbliżenia na oba makijaże. Osobiście bardziej podoba mi się wersja zielona bo wyszło mi lepiej (ale to było drugie podejście więc już bardziej wiedziałam jak prowadzić rękę).
Podobają wam się takie makijaże? Ja ostatnio coraz mocniej szaleję nawet w makijażach do pracy, bo stwierdziłam że w sumie co mi szkodzi mieć a to stempelek a to jakąś lekko fantazyjną kreskę, tym bardziej że nie mam dress code'u.
(zawsze jak zrobię zdjęcia to dopiero wtedy zobaczę że upaćkałam powieki trochę tuszem xD)
Komentarze
Prześlij komentarz