3 kosmetyki od Ingrid Cosmetics: paletka cieni Matt and Glam, płynny rozświetlacz Silver i błyszczyk do ust
Dziś przychodzę z recenzją paletki cieni, rozświetlacza i błyszczyka do ust marki Ingrid Cosmetics.
Zacznę od paletki cieni. Jest to paletka MATT AND GLAM, wersja kolorowa. Jest dostępna także paletka z kolorami nude.
W kartonowym pudełeczku dobrze wykonanym otrzymujemy 10 prasowanych cieni do powiek. mamy zarówno matowe jak i błyszczące cienie, ale tych matowych to tylko dwa cienie. Lusterka brak, więc jeśli ktoś lubi paletki z lusterkiem to będzie niepocieszony.
Za ok. 30 złotych mamy cienie całkiem niezłej jakości. Maty są spoko, błyski także. Dobrze się blendują a błyski nałożone palcem lub mocno zbitym syntetycznym pędzlem mają naprawdę mocny pigment, który dobrze się rozciera. Zwykle używam jej do dziennych makijaży bo lubię czasem zaszaleć a nie tylko mieć brązy i maty na oczach. 😉
Rozświetlacz jest w kolorze Silver i jest postaci płynnej. To był chyba pierwszy mój rozświetlacz w takim odcieniu, zwłaszcza, że to jest serio chłodny odcień. Do mojej karnacji pasują właśnie takie zimne odcienie ale też ciepłe, ale nie mogą być zbyt ciepłe.
Ceny są różne, ale można go kupić tak od 15 zł w górę z tego co pokazuje mi google. Najlepiej nakłada mi się go najpierw palcami a potem delikatnie poprawiam gąbeczką. Są dni, gdy jego kolor poprawiam jeszcze fioletowym rozświetlaczem prasowanym i wtedy ma dość ciekawe wykończenie i odcień.
Błyszczyk kosztuje podobnie co rozświetlacz (zależy od sklepu). Ogólnie to jest po prostu...jak błyszczyk. Czyli włosy lubią się do niego przyczepiać haha. Można go używać solo albo na matowe pomadki.
Kolor, który posiadam to 300 i jest to taki półtransparentny biały kolor ze srebrnym shimmerem. Wraz z rozświetlaczem nada trochę zimowego looku. Na ustach jest bardziej transparentny choć ten shimmer jest dość mocny.
Komentarze
Prześlij komentarz