Elisium, Flexy Gel. Dla kogo? Czy się sprawdza?
Flexy gele (lub pod podobną nazwą) pojawiły się już jakiś czas na rynku paznokciowym i w sumie od pewnego razu chciałam wypróbować i porównać do żeli oraz nadbudowujących hybryd. Trafiła mi się taka okazja, przetestowałam je pod różnymi kątami i oto pojawia się recenzja. Zapraszam!
Do przetestowania otrzymałam tubkę z flexy żelem, liquid, formy i 4 kolory lakierów (które w zdobieniach możecie zobaczyć tu i tu).
Do tego by nadbudować lub przedłużyć tym zestawem paznokcie przyda się również szpatułka z pędzelkiem, ale równie dobrze można wykorzystać osobno pędzelek do żelu i jakąś szpatułkę. I pojemniczek/kieliszek do liquidu.
Sam liquid to płyn dzięki któremu można "rozsmarować" akrylo-żel po płytce paznokcia. Bez niego jest po prostu masą. Zapach ma dość intensywny, ale w małym pojemniczku nie jest to jakoś mocno wyczuwalne.
Cena: 29 zł za 300 ml
Główny bohater całego wpisu to akrylo-żel (ze względu na jego formę nakładania) o nazwie Flexy Gel.
W Elisium do kupienia o 3 kolorach: Milky, Cover i Rose.
Cena: 50 zł / 25 ml; 105 zł / 65 ml
Utwardzalny za pomocą lamp LED/UV FlexyGel System przewyższa wszelkie dostępne metody stylizacji paznokci!Za pomocą FlexyGel Milky w łatwy i szybki sposób zabezpieczysz swoje paznokcie przed łamaniem, przedłużysz oraz utwardzisz płytkę paznokciową nadając jej delikatnie mlecznego koloru. FlexyGel Milky dzięki swojej delikatnej barwie pełni doskonałą bazę dla dalszej stylizacji lakierami hybrydowymi oraz klasycznymi.Produkt nie posiada drażniącego zapachu monomerów co znacznie uprzyjemnia pracę. [źródło]
Dość wygodna w użytkowaniu tubka, z której wyciskamy produkt. Nie radzę za dużo, bo lepiej dołożyć niż przesadzić. ;) Nakładamy na paznokieć i pędzelkiem zanurzonym w liquidzie zaczynamy ją "rozsmarowywać" po paznokciu od razu nadając mu porządanego kształtu. To świetny sposób na ładny kształt gdy mamy niezbyt równe naturalne paznokcie (jak ja), ale nie jest to takie łatwe, zwłaszcza przy skórkach, trzeba uważać aby nie przesadzić z płynem bo inaczej rozleje nam się wszystko wokół skórek.
Gdy mamy już pożądany kształt wkładamy do lampy (u mnie 30s w 48W lampie LED&UV) i paznokieć właściwie skończony. Można pomalować bezbarwnym topem albo dać kolor.
Paznokcie są mocno utwardzone, uzupełnianie też nie sprawiało mu trudności. Co do ściągania to używam frezarki i pilnika.
Paznokcie można też przedłużać dzięki formom, ale nie jest to takie łatwe jak może się wydawać. jak na razie miałam okazję robić to na dwóch paznokciach które za mocno spiłowałam. :D
Trzeba uważać z ilością masy a później zebrać niepotrzebną masę, która nam wycieka. Nie obędzie się też bez poprawek pilniczkiem. Sporo jednak zależy od kształtu naszych własnych paznokci. Jeśli ktoś ma bardzo płaskie to formy mogą nie do końca zadowalać bo wtedy paznokcie będą dość grube.
Jednak samo ich zdjęcie po utwardzeniu jest proste bo wystarczy delikatnie ścisnąć i same zaraz odchodzą.
Podsumowując, Flexy Gel nie jest moim zdaniem dla początkujących. Sama jestem samoukiem, ale trochę już w tym siedzę i zakładam sobie już zarówno hybrydy jak i żele dbając o higienę (zdarzy mi się zadrasnąć pilniczkiem skórki, ale co ja poradzę że moje skórki wokół są tak dziwne?). Paznokcie mam całe, choć nie lubię swoich naturalnych bo są cienkie, nie mają ładnego kształtu i szybko się łamią (mam identyczne jak moja mama).
Zdjęcia poniżej obrazują mój naturalny paznokieć i z Flexy Gelem. Nadbudowałam je delikatnie, tak by nie było widać ich naturalnych krzywizn.
Czy nakładanie jest szybsze niż nakładanie żelu albo hybryd budujących? Jak dla mnie czas jest porównywalny. Same hybrydy zdejmie się acetonem, żeli już nie, ten tutaj gagatek też nie (a przynajmniej tak mi się wydaje bo nie zauważyłam nigdzie takiej informacji).
Zapomniałam dodać, że można nałożyć pod Flexy Gel bazę.
Czy polecam? Jeśli chodzi o mnie to na pewno będę nie raz i nie dwa korzystać jeszcze z tego typu produktów. Chyba że wymyślą jeszcze coś ciekawszego? Może żel, który sam się nakład i sam się idealnie poziomuje do kształtu paznokcia? :D