Żelek, pyłek i stempelek [manicure hybrydowy]
Już jutro 4 września co oznacza dla uczniów początek roku szkolnego, dla nauczycieli to powrót do pracy. Dla mnie zaś to początek nowej pracy - trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło dobrze. :) A w tę pochmurną niedzielę - niebieskie zdobienie.
Manicure nosiłam jakoś w połowie sierpnia. W tej kolorystyce będzie jednak dobrze prezentować się także jesienią. ;)
Wykorzystałam:
- wzór z płytki Born Pretty, BP-L078 (link - klik klik klik)
- lakier hybrydowy LaBoom, nr 36
- lakiery do stemplowania Colour Alike & B. loves plates, B. a Cherry Lollipop oraz B. a Blueberry Muffin (recenzja - klik klik klik)
- pyłek Born Pretty #34118-4 (link - klik klik klik)
- baza i top Victoria Vynn (bazy zabrakło na zdjęciu) z serii Pure
- matowy top hybrydowy Elite99
Na wszystkie paznokcie nałożyłam lakier hybrydowy LaBoom o numerze 36 - 3 warstwy i jak widać nadal delikatnie prześwitywał w miejscu gdzie paznokcie wystają za opuszek (a właściwie gdzie zaczyna się wolny brzeg paznokci). To lakier typu "żelek" i nie każdy lubi takie wykończenie bo czasem nawet po 5 warstwach widać ten delikatny prześwit.
Na kciuku, środkowym i serdecznym na lepką warstwę hybrydy nałożyłam pyłek. Dodatkowo na serdeczny i kciuk nałożyłam stempelek i na nie również matowy top. Na pozostałe paznokcie błyszczący top.
Te kolory i ten wzór kojarzą mi się trochę kosmicznie. ;)