Magiczny kameleon od Born Pretty Store, M017 Romantic Heart [swatche, recenzja]
Pogodowo mamy dziś prawdziwą jesień, kalendarzowo i astronimicznie jeszcze nie. ;) Dziś chcę pokazać lakier, który przepięknie będzie prezentował się jesienią, a takie wykończenia uwielbiam o tej właśnie porze roku.Ich kolor zmienia się od światła jakie na nie pada i jest to coś fantastycznego. <3
Niektóre kameleony potrzebują czarnej bazy by wydobyć swoje piękno, tak też jest z tym kolorem. Nakładania solo nie polecam bo potrzebowalibyśmy przynajmniej 4 warstwy a na czarnej wystarczy jedna, a jak czarny dobry to mamy tylko dwie warstwy: czerni i kameleona.
BORN PRETTY Chameleon Nail Polish Romantic Heart
Rodzaj: lakier tradycyjny o wykończeniu metaliczno-shimmerowy kameleon
Pojemność: 9 ml
Cena: 12,88$ (obecnie 4,99$)
Dostępność: Born Pretty Store - link
Uwagi: wymaga czarnej bazy
Kolor: w zależności od rodzaju i źródła światła: miedziany, żukowa zieleń, stare złoto, purpura
Lakier otrzymujemy w gustownym opakowaniu z okienkiem przez które widać kolor lakieru. Buteleczka typu walc z nakrętką w tym samym typie - jest gładka ale dobrze się odkręca i zakręca.
Pędzelek szeroki, dość gruby ale krótki, u mnie delikatnie niesymetryczny, ale okazało się, że bardzo wygodnie się nim maluje, nawet przy skórkach.
Lakier jest prześliczny i gdy miałam go na paznokciach nie mogłam się na niego napatrzeć. <3 Wykończenie shimmerowo-metaliczne. Nie każdy lubi te linie które widać, ale jest na nie sposób (mnie akurat przy tym kolorze totalnie to nie przeszkadzało) bo wystarczy pomalować lakier topem matującym a potem błyszczącym. ;)
I oczywiście to typowy kameleon - jego kolor różni się w zależności od światła - czy jesteśmy bliżej lub dalej źródła światła, czy na paznokcie pada ciepłe, neutralne czy zimne światło. Tutaj światło ma ogromne znaczenie i dzięki temu choć nakładamy jeden lakier - mamy inny o każdej porze dnia. ;)
Trwałość? Bez topu na czerni przetrwał mi 3 dni, potem, zaczęły ścierać się końce więc to całkiem dobry wynik. :)
Fiolet pojawił się przypadkiem - to wina fioletowej bluzki. ;) |