Śnieżynkowy łapacz snów | Snowflakes dreamcatcher manicure | BLUESKY Polska
Czy łapacz snów musi mieć tylko piórka? Okazało się, że niekoniecznie. ;) Widziałam gdzieś obrazek łapacza snów z piórkami i śnieżynkami i tak zrodził się w głowie pomysł na taki manicure. :) A że w moje ręce wpadł prześliczny lakier idealny jako tło - wzięłam się do pracy. :)
Powiem wam, że wkręciłam się w manicure hybrydowy (czekam nawet na nową lampę by robić go szybciej). Co prawda zbyt długo nie chodzę z nim na paznokciach bo szybko mi rosną a odrosty nie dla mnie, ale odpowiednie zdejmowanie tych lakierów i odpowiednia pielęgnacja (wcieranie masła shea w płytkę) sprawia, że i tak są mocne. Poza tym robię pomiędzy nimi odstępy na zwykłe lakiery i przez długi czas mam ciągle niemalże tę samą długość paznokci (swoich - naturalnych) chyba że za mocno spiłuję pilniczkiem. :p
Co wykorzystałam w zdobieniu?
- bazę i top Semilac
- czarny lakier hybrydowy Victoria Vynn, Pure, 036 Jet Black (krótka recenzja - klik klik klik)
- BLUESKY, YYF01 (recenzja - klik klik klik)
- rapidograf Rystor Technic i biały tusz Koh-i-noor (recenzja - klik klik klik)
- holograficzny gruby brokat no name
- srebrne/holo hologramy no name
- cyrkonie z Aliexpress
Jeśli chodzi o lakier BLUESKY to tak jak mogliście przeczytać w recenzji - jest obłędny. Raz granatowy (taki trochę ciemny szmaragd) a raz bardziej fiolet (ciemny ametyst). Taki drobny brokatowo-szklany duochrom (flejki). <3
Ogólnie rzecz mówiąc zaczęłam od kciuków by sprawdzić jakie krycie ma lakier. I gdy przy 3 warstwie wciąż były delikatne prześwity stwierdziłam, że dam pod spód czerń. Mani trochę czasu mi zajęło ale gdy dotrze nowa lampa całość na pewno trwałaby dużo dużo krócej. ;)
Baza, dwie cienkie warstwy czarnego (niestety przy pierwszej warstwie to nie za bardzo kryje, a grubych nie kładę) i na to 2 cieniutkie warstwy BLUESKY, choć i jedna spokojnie wystarczyła (na prawej zrobiłam po jednej i było też dobrze) by wyglądać tak jak 3-4 warstwy solo.
Następnie top na wskazujący i mały a z reszty zmyłam warstwę dyspersyjną. I zabrałam się za malowanie śnieżynkowego łapacza snów. Nie jest taki trudny choć do ideału mi daleko. ;) W kilka miejsc dodałam troszkę brokatu wtopionego w kropki wykonane topem. To samo było z kciukiem.
Jeśli chodzi o hologramową śnieżynkę to najpierw nałożyłam trochę topu i wtapiałam w niego cyrkonię oraz hologramy. Wyszła odrobinę krzywo (ja to widzę :p) ale hologramy za bardzo mi pływały. :p Po utwardzeniu przemyłam z lepkiej warstwy i namalowałam rapidografem kontury. Wokół na top dodałam delikatnie pędzelkiem trochę brokatu. Utwardziłam, zmyłam warstwę dyspersyjną i gotowe. ;)
Jak Wam się podoba taki łapacz snów?
Ale ślicznie! Też chciałabym umieć takie wzorki zmalować :).
OdpowiedzUsuńPraktyka! ;) Kiedy patrzę na pierwsze które pojawiły się na blogu to wybucham śmiechem i mówię sobie "olaboga i ja to pokazywałam?" :D
UsuńCudo. Nie mogę się napatrzec.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten stempelek na takim błyszczącym tle <3
OdpowiedzUsuńTo nie stempelek :) Ręczne ręczne :)
UsuńWidać, że sporo się narobiłaś przy tym mani ale zdecydowanie było warto, bo wyszło przepięknie ! :-)
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsze jest to, że samo malowanie wzorku i wykonanie śnieżynki trwało dość krótko, ok. 15 minut? Ale od dziś mam nową lampę więc utwardzanie będzie szło teraz ekspresowo ^ ^
UsuńPiękne mani i bardzo ciekawy pomysł na śnieżnego łapacza :-D
OdpowiedzUsuńCoś innego ;)
UsuńPrzyciąga wzrok ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdobienie ;) świetny pomysł z tym śnieżynkowym łapaczem ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńPiękny efekt, świetny jest kolor bazowy:)
OdpowiedzUsuńTo nie łapacz snów, tylko łapacz mrozu :) Ciekawy pomysł. Sam lakier drobinkowy niesamowicie skrzy, podoba mi się!
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam ;) Zimą niech sny łapią śnieżynki :D I te złe niech tak szybko znikają jak śnieżynki ;)
Usuń