AVA: krem z zieloną herbatą do cery suchej i wrażliwej
Poszukiwanie dobrego, wręcz idealnego kremu do twarzy potrafi zająć...połowę lub nawet całe życie. ;) Dlaczego? Ponieważ nasza skóra wciąż się zmienia i co kilka lat tak naprawdę potrzebuje coraz to innych składników. Niestety skóra się starzeje i krem który pasował nam gdy mieliśmy 15 lat już niekoniecznie będzie pasował gdy będziemy mieć 30. Ideału wciąż nie znalazłam, ale bohater dzisiejszego wpisu zasługuje na miano dobrego kremu, przynajmniej dla mojej skóry twarzy. Dlaczego?
Słowem wstępu powinnam oczywiście w skrócie napisać jaki mam rodzaj cery - stali czytelnicy pewnie kojarzą, ale jeśli ktoś wpadł na bloga tylko po tę recenzję - już niekoniecznie. ;)
Mam 26 lat (jeszcze) i problematyczną cerę od jakichś 13 lat. Mieszana, trochę wrażliwa, z wieloma zamkniętymi zaskórnikami, przetłuszcza się bardzo w strefie T, zaś na policzkach potrafi być bardzo sucha. Niespodzianki wciąż mi wyskakują, choć mniej licznie niż jeszcze kilka lat temu. Myślę, że całkiem nieźle obecnie o nią dbam skupiając się zwłaszcza na dobrym oczyszczaniu oraz nawilżaniu. Nie kupuję już wyłącznie produktów do cery mieszanej czy tłustej - wręcz przeciwnie - często skupiam się na kosmetykach nawilżających by uregulować pracę gruczołów łojowych skóry twarzy co powolutku daje jakieś efekty (na pewno jest w tej kwestii lepiej niż jeszcze dwa lata temu).
Podczas 2 edycji spotkania blogerek w Łęczycy w moje ręce wpadł krem do twarzy, który zaczęłam stosować mniej więcej na początku listopada.
OBIETNICE PRODUCENTA
Delikatny krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji cery suchej i wrażliwej. Zawiera ekstrakt z zielonej herbaty, który w połączeniu z koenzymem Q10 skutecznie neutralizuje wolne rodniki zapobiegając degradacji kolagenu w skórze właściwej, zwiększa dotlenienie komórek skóry poprawiając jej zdolności regeneracyjne. Zawarty w kremie kwas hialuronowy skutecznie zatrzymuje wodę w naskórku chroniąc głębsze warstwy skóry przed jej utratą.
Regularne stosowanie kremu poprawia nawilżenie skóry, łagodzi podrażnienia, zapobiega powstawaniu zmarszczek, poprawia jędrność i elastyczność skóry.
Do stosowania rano i/lub wieczorem.
Pojemność: 50 ml
Cena: 20,99 zł
Dostępność: sklepy internetowe, Rossmann, Drogerie Natura, Hebe, Wispol, Auchan
Skład: Aqua, Glycerin, Isopropyl Myristate, Glyceryl Stearate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Petrolatum (wazelina), Petrolatum Liquidum, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Camellia Sinesis Leaf Extract, Sodium Hyaluronate, Ubiquinone (koenzym Q10), Phenoxyethanol, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Cetyl Palmitate, Parfum, Xanthan Gum, Lecithin, Acrylates/C10-30 Alkyl Crosspolymer, Triethanolamine, Ethylhexylglycerin, EDTA, DMDM Hydantoin
Jak można zauważyć zaznaczyłam w trzech kolorach nazwy składników. Zielony kolor oznacza, że są bezpieczne dla skóry (np. naturalne składniki nawilżające, ekstrakty z roślin, ale też takie które nie są szkodliwe). Pomarańczowy, że mogą być komadogenne w postaci czystej ale w kosmetykach zwykle tworzą warstwę okluzyjną (tzw. film na skórze), czyli mają pośrednie działanie nawilżające. Czerwony kolor to zaś składniki, które są mocno komadogenne lub dosyć szkodliwe, jak np. wazelina która raczej nie jest polecana w kosmetykach do twarzy jednakże nie każdemu szkodzi.
Skład nie powala na kolana, ale nie jest taki tragiczny. Dużo zależy od tego jaką mamy cerę i jak przyjmuje składniki zarówno pochodzenia naturalnego jak i pochodzenia chemicznego.
Opakowanie bardzo proste - krem znajdujemy w żółto-zielonym kartoniku z wszystkimi potrzebnymi informacji. Sam krem zamknięty jest w słoiczku, więc nie każdemu przypadnie do gustu, bo jednak nie jest to higieniczny rodzaj kosmetyku, ale...sporo osób ludzi taki rodzaj opakowań. Prosty plastikowy słoiczek na którym znajdziemy tylko nazwę marki i jak nazywa się dany kosmetyk. Sreberka nie zdjęłam całkowicie bo jednak w jakiś sposób chroni krem.
Producent nazywa ten krem półtłustym (taki opis możemy znaleźć na stronie marki), jednakże dla mnie ma on bardzo lekką konsystencję. Jeden z lżejszych kremów jaki stosowałam od dłuższego czasu.
Jeśli nie lubisz perfumowanych kosmetyków do twarzy - to ten krem nie jest dla Ciebie. Zdecydowanie czuć od kremu zapach, delikatny i orzeźwiający, ale jednak jest. Mnie nie przeszkadza, tym bardziej, że jest lekki i orzeźwiający, ale każdy ma inny węch zapachu i gust.
Krem jest lekki i bardzo szybko wchłania się w skórę pozostawiając ją przez dłuższy czas świeżą i nawilżoną. Nie jest to może nawilżenie na poziomie 100%, ale całkiem dobre, ponieważ w połączeniu z tonizowaniem skóry i olejowaniem jej kilka razy w tygodniu od pewnego czasu nie mam problemów z suchymi skórkami czy napięciem skóry, które zimą można odczuwać. A jeśli nie czuć napięcia skóry to znaczy że jest ona w miarę elastyczna.
Świetnie nadaje się pod makijaż z uwagi na swoją lekkość i szybkie wchłanianie. Przy mojej mieszanej cerze sprawuje się naprawdę dobrze pomimo tego, że skład nie jest jakichś górnych lotów.
Ciężko ustosunkować mi się do kwestii jędrności skóry. Na chwilę obecną nie mam z tym jeszcze większych problemów a jedyne "zmarszczki" jakie posiadam to te na czole, które w sumie mam już tak długo, że nawet nie pamiętam od kiedy (od momentu dorastania? a może jeszcze wcześniej).
Krem ponadto jest bardzo wydajny, gdyż nie trzeba go nakładać w nie wiadomo jak wielkich ilościach. Nie posiada filtrów więc jest dobrym kremem pod filtry SPF (szybkość wchłaniania się i lekkość produktu).
Czy polecam krem? To już zależny od Ciebie. Jeśli nie przeszkadza ci naturalno-chemiczny skład a twoja cera nie jest zbyt sucha (a np. mieszana) to możesz go wypróbować jak najbardziej. Być może będzie sprawować się u Ciebie tak dobrze jak i u mnie - choć ideału nadal poszukuję. :)
Używałaś/-eś już tego kremu?
Komentarze
Prześlij komentarz