Metalowe pędzle do makijażu, czyli jak ozdobić swoją toaletkę
Co prawda swojej typowej toaletki wciąż nie posiadam a jedynie komodę połączoną ze starym biurkiem (w nim kosmetyków nie mam bo nie jest do tego przystosowane), ale lubię ładnie wyglądające przedmioty, a te pędzelki zdecydowanie ozdabiają jakiekolwiek miejsce. Czy jednak tylko ozdabiają?
Ze sklepu CNDirect przybywa do nas siedem pędzli do makijażu. zapakowane są w ochronne folijki oraz torebkę foliową, więc nic wyszukanego. Z uwagi jednak na to że sama paczka jest zawsze zabezpieczona nic się z nimi w trakcie podróży nie stało.
Mój zestaw składa się z 4 pędzli do makijażu twarzy i 3 pędzli do makijażu oczu. W dodatku są w rożnych kolorach (choć jednokolorowe też są). I tak mam tutaj 2 złote, 2 w kolorze różowego złota i 3 srebrne. Wytworności i piękna nie można im zaprzeczyć - każda sroka będzie z nich zadowolona.
Jeśli chodzi o to jak je wykorzystywać to w sumie zależy już od nas. Największy pędzel używam do pudru i nadaje się do tego świetnie - nie jest zbity więc delikatnie muskam nim twarz rozprowadzając puder (najczęściej sypki).
Pędzel, który nazywam trójkątnym (jest ścięty z trzech stron) całkiem nieźle sprawuje się do nakładania rozświetlacza - jest całkiem nieźle zbity. Można bym nim nakładać również podkład płynny, ale z uwagi na to że nie mam małej twarzy za długo by mi to zajmowało.
Różowe pędzelki używam do różu i bronzera - dobrze rozcierają produkt i dzięki temu że nie są mega mocno zbite (chodzi mi o włosie) raczej nie zrobimy sobie krzywdy podczas ich nakładania.
W przypadku pędzelków do oczu bardzo spodobała mi się kuleczka - świetnie rozciera cienie nadając przydymiony efekt. Jest miękki i genialny w swej roli. Pędzelek płaski mógłby być ciutkę bardziej zbity ale dzięki swemu rozmiarowi również nadaje się do rozcierania cieni - lubię nim zaznaczać i od razu rozcierać granicę między załamaniem powieki. Jeśli chodzi o nakładanie nim cieni to sprawa ma się różnie. Nabiera się nim raczej cienie delikatnie więc do jasnych kolorów będzie świetny - przy ciemnych już nie za bardzo - chyba że w załamaniu.
Ostatni skośny mógłby być do rysowania kresek, ale moim zdaniem jedynie cieniami - brakuje mu ostrości do kresek eyelinerem w żelu, choć jeśli ktoś ma sporą wprawę to spokojnie sobie poradzi. Można nim też rozcierać kreski malowane kredką bądź do nakładania cieni na dolnej powiece.
Jestem z nich zadowolona i na pewno nie raz i nie dwa będę ich używać przy codziennym makijażu - i oczywiście pięknie wyglądają. <3
Często są w promocji więc warto wtedy na nie polować. Co o nich sądzicie? A może też je macie?