Niby pomarańczowy a jednak...różowy! Tint od Bell
Podkreślone usta zawsze lepiej wyglądają niż takie niczym nieumalowane. Nawet bezbarwny błyszczyk nadaje ustom "to coś". Szukamy ideałów w których będziemy czuć się dobrze i które wytrwają na naszych ustach przynajmniej kilka godzin bez poprawek. Szminki z połyskiem, matowe, błyszczyki i tinty... Czym są tinty?
Tint to rodzaj pewnego barwnika koloryzującego wargi. To często kosmetyk, który najdłużej "wżera" się w usta przez co ich kolor długo jest jednolity. A przy tym może wyglądać bardziej naturalnie, ponieważ on jakby zasycha na ustach nie zostawiając po sobie żadnej mocno widocznej "osłony" (jak zwykłe szminki) poza widocznym kolorem. Kolory są różne, w zależności jakie dana marka wypuści na rynek. najczęściej spotykane to te w odcieniach różu i czerwieni o różnym stopniu intensywności barwy.
Dziś przedstawię jeden z tintów marki Bell, który jest łatwo dostępny, ponieważ można dostać go w każdej Biedronce z szafą tej marki.
W ofercie dostępnych jest 6 kolorów, u mnie było ich chyba 4, ale pewna nie jestem. Na zdjęciach może nie jest to takie widoczne, ale nakrętka ma kolor pomarańczowy. Z uwagi na to że jest to żarówiasty neonowy mój aparat sfiksował i sprawił, że stal się jeszcze bardziej żarówiasty i bardziej czerwony niż pomarańczowy.
PERMANENT MAKE-UP LIP TINT
TRWALE BARWIĄCY BŁYSZCZYK DO UST
Formuła kosmetyku typu "long lasting" sprawia, że kolor trzyma się niezwykle długo od momentu aplikacji. Specjalne składniki barwią naskórek ust, co gwarantuje efekt przypominający makijaż permanentny. Wybrany kolor po prostu "wtapia się" w usta po aplikacji, zapewniając długotrwały makijaż. Kosmetyk nie ściera się z ust, dzięki czemu nie pozostawia nieestetycznych śladów np. na szklance czy kieliszku. Innowacyjna, lekka formuła, pozbawiona olejków i wosków, gwarantuje też całkowicie nowy, satynowy efekt. Usta wyglądają niezwykle świeżo, naturalnie i kusząco. Dodatkowym atutem jest specjalnie dopasowany aplikator, który umożliwia precyzyjne rozprowadzenie formuły produktu na ustach. [źródło]
Opakowanie produktu wygląda jak błyszczyk i ma takiż aplikator. Jest on lekko wygięty i wygodnie maluje się nim usta. Napisy jak na razie się nie ścierają.
Wybrałam numer 4 z uwagi na kolor, który podczas sprawdzenia testera wydawał mi się ni to czerwony, ni to różowy, z pomarańczowymi nutami. I na dłoni owszem taki się wydaje. W rzeczywistości na moich bladych ustach wpada w nieco neonowy fuksjowy róż. I całkiem nieźle mi pasuje, choć miałam nadzieję, że będzie bardziej pomarańczowy. ;)
Kolor jest całkiem intensywny i na moich ustach, z których różne szminki czy błyszczyki znikają w dosyć szybkim tempie (nie ważne czy jem lub piję czy też nie), wytrzymuje zwykle około 5 godzin, więc ten wynik jest dla mnie całkowicie zadowalający.
Od razu po nałożeniu na usta jest błyszczący, ale szybko zasycha, jednakże nie na całkowity suchy mat, a przyjemny satynowy mat dzięki czemu usta wypadają dosyć naturalnie.
Jeśli chodzi o jego "znikanie" to jest ono w miarę równomierne, choć najpierw znika bardziej od środka usta a może zostać niestarty na granicach ust więc warto po jakimś czasie sprawdzić jak wygląda sytuacja.
Oczywiście u kogoś innego efekt trwałości czy znikania może być całkowicie różny - w końcu każdy z nas ma inną "chłonność" kosmetyków.
Nie zauważyłam by tint ten wysuszał mi usta, ale codziennie smaruję je pomadkami ochronno-nawilżającymi, więc rzadko są suche.
Za około 10 zł mamy całkiem przyzwoity produkt do ust, który ładnie wyrównuje koloryt warg, daje nam spokój z malowaniem na kilka godzin a w dodatku podczas picia nie zostawia śladów.
Znacie ten produkt? A może coś podobnego?