Szarość nie tylko jesienią, czyli Sophin 35
Teoretycznie szarości to smutne kolory. Kojarzą nam się z późniejszą ponurą jesienią. Albo końcem zimy. Czy jednak szarości nie możemy nosić wiosną i latem? Pewnie że możemy! Co nam stoi na przeszkodzie? ;) Dziś chciałabym zaprezentować Wam uroczą szarość od Sophin Cosmetics.
Marka: Sophin Cosmetics
Seria: Vinyl
Numer i nazwa: 35
Pojemność: 12 ml
Cena: 26 zł
Rodzaj: kremowy
Pędzelek: długi, prosty, cienki
Kolor: jasny szary (szarość w kierunku niebieskości)
Krycie: 2 cienkie warstwy
Dostępność: sklep.sophin-cosmetics.pl
Buteleczka, pędzelek i skład typowe dla lakierów Sophin - już nie raz o nich pisałam. ;) Ten jak i pozostałe opisane do tej pory Sophinki otrzymałam w ramach współpracy z Sophin i Cosmo Art. Co oczywiście nie wpływa na moją recenzję. Nie zmienia to jednak faktu że tymi lakierami jestem zachwycona. :D
Jeśli chodzi o numer 35 to mamy tu do czynienia z szarością, z tych co podchodzą pod niebieskości. Nie jest ani bardzo jasny, ale jest też zbyt jasny by podchodził pod średnie odcienie - coś pomiędzy. Jest to przeuroczy stonowany kolor, który wygląda dobrze zarówno solo (a dłonie wcale nie wyglądają trupio! ;)) jak i ze zdobieniami. Co prawda ja akurat na razie zdobienia na nim nie robiłam żadnego (o dziwo :p) ale na pewno wpadnę na jakiś pomysł, pewnie już po świętach.
Lakier ma kremową konsystencję ale wykończenie błysku jak w Seche Vite - błyszczy się genialnie. <3 Do pełnego krycia bez prześwitów wystarczą dwie cienkie warstwy, które schną dosyć szybko co lubię w Sophinkach. :)
Nosiłam go chyba 3 dni i nie miałam żadnych odprysków czy startych końcówek. Nie bąbluje, nie zapowietrza się anie nie poziomuje.
I choć szarości jak zielenie czy żółcie to dosyć ciężkie kolory to będzie pięknie wyglądać w połączeniu z czerwienią, ciemniejszą pomarańczą czy różem (nie mówiąc o połączeniu z klasyczną czernią czy bielą).
A Wam jak się podoba ten kolorek?