Co ten kurczak...?! | Wielkanocny manicure
Jak pisałam poprzednio - kolejny i ostatni wielkanocny manicure. ;) Poprzednio były stemple - tym razem ręcznie wykonany. Prosty choć czasochłonny. ;)
Gradient, chevronowe tasiemki i kurczak wychylający się z rozbitego jajka. ;) Podpatrzone od @ane_li na instagramie. :)
Użyłam:
- top Seche Vite
- biały lakier Sally Hansen, xtreme wear, 300 White On
- jasnoróżowy lakier Sophin, nr 14 (recenzja - klik)
- jasnożółty lakier Delia, Coral, pastel collection, P05 (recenzja - klik)
- żółty lakier LadyCode, Full Colour by Bell, bez numerka
- pastelowy zielony lakier BeBeauty by Bell, bez numerka
- błękitny lakier UP Girls, nr 97
- tasiemka chevron Born Pretty (link do sklepu - klik)
- gąbeczki do gradientu (klik)
Najpierw pomalowałam paznokcie białym lakierem - serdeczny żółtym. Potem wykonałam gradient. Następnie przykleiłam tasiemki i nałożyłam biały lakier. na koniec utwardziłam wszystko topem.
Na serdecznym w dwóch miejscach przykleiłam tasiemki, pomalowałam odpowiednie miejsca białym lakierem i domalowałam dzióbek i oczka kurczaczka.
Mani nie jest skomplikowane ale czas schnięcia i utwardzenia wszystkiego trochę zajmuje (lakier musi być zupełnie suchy by po odklejeniu tasiemek nie uszkodzić spodu). Ale efekt końcowy jest zawsze świetny. :) Te paznokcie będę nosić w święta. ;)