Koreański makijaż na europejskich rysach | Puppy eyes | Skin79 [W Strefie Azji]
Od pewnego czasu chodziło za mną wykonanie makijażu w azjatyckim stylu, który mocno różni się od naszego, europejsko-amerykańskiego, jakim zwykle się malujemy. Oczywiście różnice te wynikają również ze względu na budowę twarzy i trendy jakie obowiązują na danym obszarze kontynentu. Azjatki mają dosyć drobne twarze, duże oczy, krótkie rzęsy i niemalże ich brak na dolnej powiece, ich powieki i nosy są całkowicie różne. Nawet to jak rosną brwi. Moja uroda jest zdecydowanie słowiańska - od koloru oczu, włosów czy układ oczu. Duży nos to spadek genowy po tacie i jego rodzinie. ;) Dodatkowo moja cera jest bardzo kapryśna i od wielu lat zmagam się z jej wieloma niedoskonałościami. Ale przecież spróbować można. Któż mi zabroni eksperymentowania?
O ile u nas popularny jest makijaż z tzw. kocim okiem, czyli kreską wywiniętą ku górze o tyle w Azji choć też jest stosowany, tak częściej można spotkać tam puppy eyes, czyli kreska idąca bardziej w dół. ma to nadać twarzy bardziej delikatny, słodszy wygląd. Azjatki stosują w makijażu wiele sztuczek, które mają zapewnić im bardziej dziewczęcy, słodszy wygląd.
Popularne jest też używanie różu na środku policzków, z przodu, co ma wyglądać jak naturalny rumieniec. A także dodanie odrobiny różu na czubek nosa. Rzadko stosuje się tam bronzer czy popularne u nas konturowanie bronzer-róż-rozświetlacz.
Na oczach występują perłowe, satynowe, błyszczące cienie, zwykle w dosyć jasnych kolorach. Oczy mają wyglądać na wypoczęte. Popularne są tam brzoskwiniowe, różowe czy fioletowe cienie. O ile u nas używa się zwykle ciemnych kolorów do zaznaczenia zewnętrznych kącików oczu, tak tam cienie używa się również warstwowo ale nie pionowo a poziomo. Bądź po prostu wykorzystuje się jeden cień.
Brwi nie są tak "ułożone" jak u nas. My zwracamy spora uwagę na to, aby ładnie wydepilować łuki brwiowe i nadać im pożądany kształt. Azjatki mają bardziej poziome brwi bez konkretnie zarysowanych łuków (jak u mnie) i są też dosyć gęste i szerokie. Zwykle używają tylko trochę cienia czy kredki by je poprawić, ale stawiają na bardziej naturalny wygląd brwi.
Jeśli chodzi o usta to uwielbiają używać tintów i wykorzystywać technikę ombre na ustach. Ale nie tak zarysowane jak u nas. Linia ust jest jakby rozmazana, a najbardziej widoczny jest środek ust.
Jeśli chodzi o cerę to ma wyglądać naturalnie, efekt glow jest jak najbardziej wskazany. pełny mat nie jest dla nich.
Jeśli chodzi o mnie to próbowałam wykonać puppy eyes za pomocą czarnego cienia. Na powiekach poziomo zmieszałam trzy kolory cieni o bezpiecznej kolorystyce (bardzo jasny brąz, brzoskwinia i beż). na twarz zaaplikowałam krem BB od SKIN79 w wersji Hot Pink. Brwi tylko lekko poprawiłam cieniem. Na policzki i czubek nosa dałam mieszankę dwóch róży (oczywiście musiałam dać więcej by na zdjęciach było cokolwiek widoczne ;)) a puder do twarzy wykorzystałam tylko na powieki i nos przed nałożeniem podkładu.
Wykorzystałam:
- krem BB, SKIN79, Hot Pink (recenzja - klik),
- korektor Eveline, Argan Oil, Light (recenzja - klik),
- puder Rimmel, Stay Matte, 001 Transparent,
- tusz do rzęs IsaDora, Flashing Volume (miniaturka),
- róż Sensique, Matt Rouge, nr 204,
- róż Madame Lambre, Baked Blush, nr 1,
- cienie do brwi Essence, eyebrow stylist set,
- cienie My Secret, Natural Beauty, Smokey Nudes (recenzja - klik),
- cienie Manhattan, Perfect Eyes Eyeshadow, Brown Effects,
- szminka Catrice, Ultimate Colour, 290 Sweet Coraline (recenzja - klik),
- paletka błyszczyków, no name.
Co sądzicie o takim looku? Oczywiście najlepiej by to wyglądało na gładkiej cerze i innych rysach twarzy, no ale...wiadomo tego nie zmienię. ;) Coś mi się zadaje że kreskę w stylu puppy eyes będę robić częściej. ;)