Koreańska rewolucja w mojej kosmetyczce: SKIN79, Hot Pink [W Strefie Azji]
Znacie azjatyckie
kosmetyki? Do tej pory miałam możliwość używania próbek kilku kremów BB i
różnych kremów, na blogu wspominałam nawet o nich w zbiorczym poście (KLIK). Od
kilku miesięcy jestem również w posiadaniu pełnowymiarowego "kremu"
BB od SKIN79. I to właśnie o nim chcę dziś Wam opowiedzieć.
Kosmetyki azjatyckie
wciąż są w Polsce mało znane. Jednakże coraz więcej sklepów zaczyna sprowadzać
te kosmetyki, a niektóre z nich zasługują na szczególną uwagę.
Jakiś czas temu w moje
ręce trafił krem BB od SKIN79, choć powinnam go raczej nazwać podkładem. Zdecydowanie
różni się od kremów BB, które można dostać w polskich drogeriach. Kosmetyki SKIN79 są
koreańskiej produkcji i znane są na całym świecie - jako dobra jakościowo marka.
Recenzję rozpocznę od
opakowania bo i ono ma w sobie coś innego, co jest rzadko spotykane w
kosmetykach tego typu.
Podkład otrzymujemy w
kartonowym, lakierowanym opakowaniu. Ta wersja jest różowa, iście dziewczęca i
urocza. Różowe pudełko, białe napisy i hologramowy znak marki. Obecnie marka
zmieniła logo a na rynku można znaleźć podróbki, które bardzo odbiegają od
oryginału. Warto sprawdzić przed zakupem czy na pewno kupujemy oryginał.
Podkład otrzymujemy zaś
w buteleczce o kształcie walca. Plastik bardzo dobrej jakości jest również
różowy a góra jest złota. Może wyglądać z daleka jak metal, jednak to również
plastik. Co ciekawe opakowanie podkładu możemy rozdzielić. Wystarczy złapać za
złotą część i pociągnąć do góry a wyciągniemy biały plastik. Prawdopodobnie
spowodowane jest to tym, że kiedy zepsułaby się nam pompka możemy otworzyć
buteleczkę (da się ją odkręcić) i wyciągnąć resztę produktu. Dozownik typu airless nabiera odpowiednią ilość produktu, a my mamy pewność, że
wybierzemy kosmetyk do końca. Nie wspominając o tym, że to najhigieniczniejsza
forma opakowań kosmetyków do twarzy. Do pokrycia całej twarzy wystarczy
jedna, ewentualnie dwie pełne pompki (większe krycie, ale można przesadzić), w
zależności od tego jakiego efektu oczekujemy.
Kosmetyk
jest bardzo wydajny. Wystarcza niewielka ilość by pokryć
całą twarz. W razie potrzeby można
dołożyć trochę produktu przy wymagającej cerze. Krycie określam jako dobre - jest
raczej średnie niż mocne, ale to też krem BB a nie typowy podkład.
Otrzymujemy 40 g
produktu, co w np. polskich podkładach jest raczej niespotykane. Zwykle
dostajemy 30 g(ml).
Dystrybutor marki w
Polsce zapewnia nas, że SKIN79 Hot Pink
Super + Bablesh Balm Triple Functions (pełna nazwa kosmetyku) jest
najchętniej kupowanym azjatyckim kremem BB na polskim rynku. Przeznaczony do
cery poszarzałej, przebarwionej i tłustej. Formuła kosmetyku ma nadać naturalne
i pudrowe wykończenie makijażu. Hot Pink
działa też wybielająco i przeciwzmarszczkowo. Posiada filtr 30SPF, więc jest
całkiem wysoki i chroni naszą skórę przed promieniowaniem.
Skład
(INCI): Water, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Propylene Glycol, Talc, Dicpryl
Carbonate, Butylene Glycol, Dicaprylate/Dicaprate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone,
Niacynamid, Dipentaerythrityl
Hexahydroxtstearate/ Hexastearate/ Hexarosinate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond)
Oil, Isoeicosane, Zinc Oxide,
Dimethicone, Polyglyceryl-4
Isostearate, Portulaca Oleracea Extract, Tocopheryl Acetate, Rosa Damascena
Flower Water, Epilobium Angustifolium Flower/Leaf/Stem Extract, Schizandra
Chinesis Fruit Extract, Centella Asiatica Extract, Punica Granatum Extract,
Centaurea Cyanus Flower Water, Malpighia Emarginata (Acerola) Fruit Extract,
Sambucos Nigra Flower Extract, Hamamelis Virginiana Flower Water, Hydrogenated
Lecithin, Ceramide 3, Magnesium
Sulfate, Cyclomethicone, Dimethicone/vinyl
Dimethicone Crosspolymer, Disteardimonium Hectorite, Trihydroxystearin,
Methicone, Silica, Ehylhexylglycerin, Aluminum
Hydroxide, Alumnium Stearate,
Adenosine, Aminopropyl Dimethicone, Polymethylsilsesquioxane, Butylene Glycol,
Magnesium Aspartate, Sarcosine, Sodium Cocoyl Amino Acids, Potassium Aspartate,
Synthetic Fluorphlogopite, Glycerin,
Mannitol, Bromelain, Papain, Caprylic/Capric
Triglyceride, Acrylates/Tridecyl Acrylate/Triethoxysilylpropyl
Methacrylate/Dimethicone Methacrylate Copolymer, Cholesterol,
Triethoxycaprylylsilane, Fragrance, Phenoxyethanol, Iron Oxides (CI77492), Iron Oxides (CI77499), Iron Oxides (CI77491).
Skład, choć długi, to
jest naprawdę godny uwagi. Używałam już kilku kremów BB polskich i
zagranicznych marek ale składy zdecydowanie nie powalały na kolana. Tutaj mamy
naprawdę dużo składników pielęgnacyjnych (ilość ekstraktów roślinnych jest
naprawdę duża), które są pożądane w kosmetykach (nie tylko do twarzy).
Znajdziemy tam m.in. witaminę E,
krzemionkę, papainę, glicerynę, nawilżające emolienty oraz substancje
regulujące wydzielanie sebum. Nie od dziś
wiadomo, że Azjatki bardzo dbają o swoją cerę a jasna i gładka cera to oznaka
zamożności. Nie nakładają na twarz byle czego, dlaczego więc i my Polski
miałybyśmy nie spróbować?
Hot
Pink
to oczywiście nazwa koloru produktu. I wbrew nazwie produkt nie jest różowy
(nie chodzi mi o opakowanie ;)). Nie lubię tego w podkładach ponieważ posiadam
w cerze więcej żółtego niż różowego pigmentu, dlatego też różowe tony w
podkładach mi nie służą. Wyglądanie jak świnka zdecydowanie do mnie nie
przemawia. ;) Ta wersja jest dosyć jasna
i ma neutralne tony. To trochę taki jasny piaskowy beż. Dla bladolicych
może wydawać się za ciemny, jednakże podkład po nałożeniu na twarz stapia się z
cerą co jest naprawdę widoczne, a nie tylko z nazwy jak często zdarza się przy
innych tego typu kosmetykach. Co prawda osoby o bardzo jasnej karnacji mogą być
zawiedzione, jednak np. latem gdy cera się trochę opali - podkład będzie
idealny. Zawsze też można dodać odrobinę białej bazy kolorystycznej czy białego
podkładu do rozjaśnienia.
Hot
Pink
najlepiej nakładać na twarz palcami.
Dlaczego? Otóż azjatyckie kosmetyki mają
to do siebie, że najlepiej wyglądają nałożone ciepłymi palcami i delikatnie
wklepane. Ciepło dłoni powoduje lepsze wchłonięcie i stopienie się kosmetyku z
cerą. A co z konsystencją? Podkład
nie jest ani bardzo zbity ani rzadki. Nie musimy się martwić, że zacznie nam
spływać podczas aplikacji ani, że będzie toporny. Dosyć szybko zasycha na twarzy,
jednak nie na tyle szybko abyśmy nie mogły wprowadzić ewentualnych poprawek.
Zapach
jest delikatny, jakby lekko perfumowany, jednak z tego co zauważyłam to
wszystkie kosmetyki azjatyckie pachną delikatnie i ładnie.
Zdecydowanie nie będzie to zapach, który zacznie nas odrzucać a przy tym jest
na tyle delikatny, że nawet wrażliwe nosy nie będą miały problemu z aplikacją i
noszeniem go na twarzy.
Posiadam cerę mieszaną
w kierunku tłustej z mniej lub bardziej widocznymi niedoskonałościami. Hot Pink wygląda na mojej cerze bardzo naturalnie, jak zdrowa skóra. Nie jest mega matowa (co nie wygląda wcale
korzystnie - nie chcemy mieć przecież ciasta na twarzy), posiada delikatny efekt glow
za którym szaleją Azjatki. Oczywiście można przypudrować strefę T, dzięki
czemu podkład trzyma się na twarzy znacznie dłużej. W moim przypadku potrafi wyglądać idealnie do 8 godzin, później
potrzebne są mi poprawki w strefie T. Na mniej wymagającej cerze przetrwa
zdecydowanie dłużej. I choć trwałość jest dla mnie naprawdę świetna tak z
demakijażem nie ma problemu. Zmywa się szybko i przyjemnie bez potrzeby
używania kosmetyków silnie oczyszczających. Co ważne, podkład nie podkreśla rozszerzonych porów, mojej małej zmory.
Czy zbiera się w zmarszczkach? Tego nie wiem, ale w załamaniach skóry tego nie
zauważyłam. Kosmetyk wygląda na buzi bardzo ładnie, a gdy wykończymy cały
makijaż efekt jest naprawdę naturalny.
Gama kolorystyczna
kremów BB od SKIN79 jest całkiem szeroka więc każdy znajdzie coś dla siebie. Będzie to kosmetyk idealny na lato, kiedy
potrzebujemy czegoś co ochroni naszą twarz przed promieniowaniem słonecznym,
będzie ją pielęgnować a jednocześnie nie będzie ciężkie. Wytrzymuje całkiem
długo nawet w największe upały - nie każdy może pozwolić sobie w końcu na
wychodzenie z domu bez podkładu (lub tego nie lubi) a przy tym wygląda
naturalnie. Jest idealny również podczas innych pór roku a dzięki wysokiemu
filtrowi i wielu składnikom pielęgnacyjnym nie musimy już nakładać kremu.
Zdecydowanie mam ochotę
na użycie jeszcze innych azjatyckich kosmetyków, tym bardziej, że jestem fanką
dram i gdy widzę te piękne buzie aktorek (i aktorów) sama chciałabym taką mieć. ;)
Jak tylko uda się trafić na odpowiednie światło to wykonam makijaż z użyciem Hot Pink byście mogli też zobaczyć jak wygląda on na takiej cerze jak moja. Niestety ostatnio ciężko trafić na dobre światło. ;)
Edit: 03.02.2016r.
Dołączam zdjęcia na twarzy. Światło średnie, ale coś widać. :)
D idealnej cery mi daleko, ale bardzo lubię ten krem BB bo prezentuje się całkiem ładnie na twarzy, nawet tak trudnej jak moja, a z pełnym makijażem jest jeszcze lepiej. :)